13 błędów, które popełniłam przy zakładaniu sklepu internetowego

jak założyć sklep internetowy

Założyłam sklep internetowy (astrobabe.pl). Jak w wielu przypadkach było to dziecko pandemii, ale też od jakiegoś czasu chciałam mieć coś własnego. Przez kilka lat pracowałam w agencji marketingowej i pomagałam innym skalować ich biznesy za pomocą content marketingu.  Zainspirowana zamarzyłam o własnym biznesie. Takim biznesie prowadzonym z duszą, w zgodzie z rytmem Księżyca 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑. Gdzie nie gonią mnie dedlajny i agendy klientów i mogę sobie pozwolić na cały dzień nicnierobienia, bo jest nów i mam okres. Gdzie w środku dnia chodzę z psem do parku i na manicure hybrydowy. Gdzie wybieram sobie stemple z logo, ekologiczne taśmy, szare pudełka fasonowe i robię zdjęcia na stories z zamówieniami do wysyłki piętrzącymi się aż po sufit…

Można powiedzieć, że prawie, prawie wyszło. 

Ale po drodze popełniłam kilka błędów, o jakich nie mówi się na stories. 

Spisuję tu je wszystkie bezwstydnie

.

1. Kupiłam szablon na sklep w Shopify, za 700 zł, którego nigdy nie użyłam

szablon shopify

Na ponad rok przed zamówieniem stempla z własnym logo, kupiłam piękny, ale to naprawdę piękny szablon na Shopify. Tylko potem okazało się, że podpięcie polskich systemów płatności na Shopify kosztuje strasznie dużo i musiałam zrezygnować z planów stawiania sklepu na tej platformie.

2. Kupiłam mega drogi szablon na WordPressa z WooCommerce. Zapłaciłam 485 zł, a i tak potem musiałam zapłacić 800 zł za zmiany i dostosowanie go do moich wymagań

szablon woocommerce

Od razu poszłam na bogato i kupiłam jeden z droższych szablonów WordPress (Bluchic ma fajne szablony, link do nich tu). Mimo że od lat pracuję na WordPressie to trochę nagimnastykowałam się z tym szablonem oraz Elementorem. 

W wyniku moich prac szybkość ładowania strony była fatalna plus pojawiło się kilka kwiatków, które musiała przesadzić zewnętrzna firma (polecam Tobiasza, link tu). 

3. Zainstalowałam płatności online Paynow od mBanku i możliwość płatności kartą, a i tak ludzie płacą PayPalem

Mam konto w mBanku od kilkunastu lat, więc ucieszyłam się, że mają własną bramkę płatniczą. Ich prowizja wynosi 0.95%, a wtyczka jest darmowa (dla porównania, żeby korzystać z Przelewy24, trzeba kupić wtyczkę za 149 zł). 

Zainstalowałam też płatności kartą od BlueMedia (na stronie podają, że czas realizacji wynosi 14 dni, a ja na wdrożenie tej płatności czekałam dwa miesiące. W przypływie frustracji wystawiłam im negatywną opinię w Google… sorki!). 

Po jakimś czasie włączyłam możliwość płatności PayPalem, która jest w standardzie WooCommerce i okazało się, że w 30% przypadków zamówień, klienci wybierają właśnie PayPal… badum tss.

4. Paynow od mBanku nie był kompatybilny z MailerLite, więc wykupiłam najdroższy mailing w Kalviyo

MailerLite jest prostym w użyciu, ładnym i tanim systemem mailingowym. Niestety, kiedy ustawiłam już wszystkie sekwencje mailowe i zainstalowałam wtyczkę MailerLite dla WooCommerce i Paynow – wywalało mi stronę. 

Support z mBanku mówi, że to wina niekompatybilności MailerLite, MailerLite nie jest w stanie nic zrobić.

Mogłam wybrać: albo zrezygnuję z opcji odzyskiwania porzuconych koszyków, które dawał mi MailerLite dla WooCommerce albo zrezygnuję z Paynow i zainstaluję Przelewy24. 

Zrobiłam jeszcze inaczej: przerzuciłam się z tego Rynaiara wśród systemów mailingowych na Emirates Airline, czyli Klaviyo, które w tym momencie wysyła mi co miesiąc fakturę na 122 zł miesięcznie. 

W ciągu ostatnich 90 dni dzięki automatycznym mailom do porzuconych koszyków udało mi się zarobić 56 zł… badum tss.

…ale za to w tym samym czasie automatyczne maile to przeglądających produkty w sklepie przyniosły mi 467 zł 😎

5. Nie ustawiłam celów w Google Analytics, więc tak naprawdę nie wiem ile sprzedaję i skąd przychodzą klienci… ale jest Klaviyo

To znaczy, ustawiłam, ale nie działają. 

Dużo osób po dokonaniu płatności nie czeka i nie wraca na stronę. Mam wtyczkę YITH Custom Thank You Page for WooCommerce, która powinna przekierowywać na stronę “thank you”, ale cele się nie zliczają. 

Znajomy próbował zrobić to za pomocą Tag Managera, ale też mu nie wyszło. 

Problem w tym, że cele nie działają wstecz, więc jeśli się tego nie ustawi na początku – nie będziemy mieć danych historycznych. Zatem ja nie mam. 

Trochę mi z tego powodu głupio, bo w związku z tym jaki ze mnie marketer…

Ale kiedy próbujesz w jednej osobie zmieścić rolę customer support specialist, social media manager, SEO strategy manager, CEO, e-commerce manager, fotograf, copywriter, wideo creative producer, marketing automation specialist, procurement specialist… to czasem coś nie wyjdzie…

Za to bardzo dobrą analitykę podaje mi Klaviyo i wiem ile zamówień przyszło z newsletterów, e-maili produktowych, sekwencji oraz wspomnianych porzuconych i opuszczonych koszyków.

6. Zaczęłam wysyłać paczki za pomocą Furgonetki, ale w przypadku wysyłki paczkomatami i Paczka w Ruchu, nie ma opcji mapy, z której można wybrać miejsce odbioru. Przerzuciłam się na Bliskapaczka

Oczywiście dodanie tej mapy nie było takie proste, bo wymagało założenia konta na Google Cloud Platform i kilku innych ustawień, których nie pamiętam, ale działa 😉

przewoźnik dla sklepu internetowego

7. Nie zarejestrowałam się od razu w BDO

BDO to Baza danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami. Wprowadzając produkty w opakowaniach, należy się tam zarejestrować i zapłacić 100 zł za taką rejestrację. Dowiedziałam się o tym, jak już zaniosłam kilka paczek do paczkomatów. Ale już mam to zrobione!

8. Pierwsza partia mojego produktu sprzedała się w 50% i w bilansie wydatków i przychodów zarobiłam 0 zł

To były pierwsze koty za płoty 😉

9. Sprzedawałam e-booki i nie ustawiłam podatku na 5%. Zorientowałam się jak sprzedałam kilka z podatkiem 23%. Przepadło

No comment. Jakby co to od listopada 2019 e-booki są opodatkowane 5% podatkiem.

błędy przy zakładaniu sklepu internetowego

10. Sprzedawałam e-booki i zamiast utworzyć nowy produkt, edytowałam stary. W rezultacie klienci, którzy kupili pierwszy produkt, otrzymali drugi gratis

Posiadam cykliczny produkt: astrobabe journal. Na początku był on wydawany co miesiąc i pomyślałam: po co mam dodawać nowy produkt co miesiąc?

Rzecz w tym, że link do produktu digitalowego nigdy nie wygasa i otwierając mail z potwierdzeniem zakupu, mamy link do aktualnego produktu.

Zorientowałam się po czasie. Teraz sprzedaję e-booka raz na 6 miesięcy, ponieważ:

  • Jest mi łatwiej. Wcześniej co miesiąc byłam w nieustannym cyklu pisania, tworzenia, robienia launchu, sprzedaży i podliczeń, przez co brakowało mi tchu.
  • Bardziej odpowiada mi formuła produktu zgodnie z cyklami Księżyca (jeśli wejdziesz w powyższy link, poczytasz więcej na ten mega ciekawy temat)

11. Zapłaciłam za wideo produktowe, które jak na razie ma 70 wyświetleń

Nie wiem, co z nim jest nie tak… Ogólnie polecam chłopaków z zxrbrand, robią super filmy!

W ogóle to spędziłam ze 30 godzin edytując wideo, które po ponad roku na YouTube ma 95 wyświetleń i 2 łapki w dół… 🥺

12. Postanowiłam, że na mojej stronie nie będzie żadnych popupów, tylko zgrabny formularz osadzony na stronie. Nie miałam żadnych zapisów na newsletter. Ustawiłam pop up i ludzie się zaczęli zapisywać…

To by były grzechy główne, ale nie jest tak, że więcej grzechów nie pamiętam…

Wśród mniejszych wpadek miałam:

  • Zamawianie kartonów o niewłaściwych wymiarach
  • Robienie przelewu do Urzędu Skarbowego z jednym zerem za dużo (a jedno zero robi różnicę)
  • Nieopłacenie faktury w terminie
  • Zniszczenie partii plakatów, które były na sprzedaż (trzymam rzeczy w domu i powiedzmy, że ich dobrze nie zabezpieczyłam)
  • Opłacanie konta na Zoom, podczas gdy robiłam jedno spotkanie online miesięcznie, na którym zjawiało się max 5 osób (w pewnym momencie się poddałam)
  • Wprowadzenie programu afiliacyjnego SendOwl, do którego nikt się nie zapisał
  • Wysłanie produktu influencerom i przekazanie im kodu rabatowego, z którego nie było żadnej sprzedaży
  • Nie zainwestowanie w drukarkę, tylko chodzenie drukować etykiety do punktu ksero.
  • Przepłacanie na kontraktorach. Często tak bardzo chciałam być super fair wobec innych ludzi, którym zlecałam grafiki, teksty, zdjęcia, że moje koszty przewyższały zarobki. Kilka razy zrobiłam coś sama (projekt etykiety, zdjęcia produktowe telefonem etc.) i nie było tak źle. W każdym razie najlepiej, jak mogłam sobie na tamten moment pozwolić.
  • Wydawałam kasę na piękne grafiki, a ludzie i tak wolą brzydkie ciężarówki (chyba dlatego, że się nie spodziewają brzydkiej ciężarówki na instagramie). Tu przykład: 323 vs. 340 polubień.
 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Astrobabe (@astrobabe.pl)

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Astrobabe (@astrobabe.pl)

W sumie to jest jeszcze jeden duży i znaczący błąd, który popełniłam przy zakładaniu sklepu internetowego:

13. Nadużywałam siebie

Pracowałam do późna. Moim jedynym przyjacielem w tym czasie był mój pies i Cheetosy. Większość tekstów na stronę główną powstała pod wpływem alkoholu…

Przez tego typu posty zapomniałam o moim Księżycowym postanowieniu i odpoczywaniu podczas nowiu…

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by BossBabe™ | Watch IG Stories! (@bossbabe.inc)

Dlatego astrobabe jest dla kobiet, które nie podnoszą się z kolan i nie otrzepują się z (gwiezdnego) pyłu. Jak upadna to sobie tak chwilę poleżą i potem coś wymyślą.

Potrafią zwolnić i wsłuchać się w szum Księżyca. Równie serio traktują KPI’s jak obecność ametystu na biurku przy komputerze i rozkładanie kart tarota.

Tworząc swój własny sklep internetowy zrobiłam ten sam błąd, który robiłam przez lata pracy w agencji: swoją produktywność uważałam za swoją najlepszą cechę.

Z jednej strony chciałabym przestrzec Cię przed moimi błędami, ale z drugiej strony…

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by BossBabe™ | Watch IG Stories! (@bossbabe.inc)

Jeśli coś nie działa, nie bój się pytać. Każdy system ma swój support, który pomaga, kiedy nie wiesz jak coś zrobić. Pytaj na forach, na grupach.

Zaczynaj od małych rzeczy i inwestuj w rzeczy trwałe.

To ok, jeśli wręczysz kurierowi Twoje produkty w prostych opakowaniach, bez firmowych naklejek i pięknego podziękowania na papierze kredowym. Niech perfekcjonizm nie powstrzymuje cię przed rozpoczęciem w ogóle.

jak założyć sklep internetowy

Checklista na samodzielne zalożenie sklepu internetowego. Poniżej spisałam, rzeczy które powinnaś zrobić (najlepiej w podanej kolejności)

  1. Logo i identyfikacja wizualna
  2. Zdjęcia na stronę
  3. Copy na stronę (strona główna, podstrony, polityka prywatności, regulamin sklepu)
  4. Zainstalowanie WooCommerce i wykonanie wszystkich ustawień
  5. Zainstalowanie systemu mailingowego i przygotowanie zapisu na newsletter (freebie, napisanie i ustawienie sekwencji mailowej po zapisaniu)
  6. Wybranie i zainstalowanie systemu płatności
  7. Wybranie i zainstalowanie sposobu dostaw (Furgonetka, Bliska Paczka, paczkomaty)
  8. Zarejestrowanie się w BDO
  9. Zakup odpowiednich pudełek, wypełniaczy, bibułek, kartek z podziękowaniem, naklejek, taśm, etykiet, pieczątek z logo
  10. Marketing: zainstalowanie Facebook pixela, założenie Business Managera, podpięcie katalogu produktów na Facebooku i instagramie, prowadzenie Facebooka i Instagrama, pisanie bloga zgodnie ze strategią SEO
  11. Uśmiechanie się na widok powiadomień o nowej płatności

Żeby nie było, że miałam tylko wtopę za wtopą, to poniżej spisuję kilka rzeczy, które wyszły mi dobrze:

  • Moja strategia SEO działa i jestem w top 10 na keyword ‘kosmogram’. Ruch organiczny z Google to obecnie 46% wszystkich odwiedzających.
  • Widzę co się podoba moim obserwatorom na instagrame i jeśli czasem ustawię promocję na jakiś post, to mój instagram wykonuje skok kwantowy jeśli chodzi o liczbę followersów
  • Najwięcej zamówień pochodzi z newslettera i dziękuję Klaviyo za super analitykę
  • Zamieniłam wersję drukowaną produktu na e-book w postaci interaktywnego pdf i na nim zarobiłam (czyli wreszcie koszty nie były większe niż wydatki)
  • Robię pierwsze małe współprace jako… influencerka. W życiu otaczamy się różnymi rzeczami, sama też dużo kupuję, zwłaszcza od polskich marek. Mam własny sklep, ale promuję również inne biznesy oraz produkty dla kobiet.
  • Zaczęłam wchodzić we współprace, gdzie inni twórcy i rzemieślnicy wykonują dla mnie produkty w małych seriach, które są powiązane z ezoteryką (mam w końcu sklep ezoteryczny). Oni robią to, na czym się znają najlepiej i ja robię to, na czym się znam najlepiej. Robimy collaby niczym H&M & Balmain i myślę, że jest to fajny kierunek, bo warto się wspierać i promować nawzajem!
  • .